Z roku na rok, internetowe wydarzenie "Warszawa budzi się!" angażuje coraz więcej osób. Polega ono na przejeździe ulicami Warszawami określoną trasą, która sprzyja zarówno lansowi, jak i robieniu zdjęć.
Jadąc trasą odwiedzmy więc centrum, most Poniatowskiego, Tamkę czy Stadion Narodowy. Wydarzenie ma charakter otwarty - każdy może w dowolnym momencie dołączyć czy odłączyć się, nie ma żadnych zapisów, ani tym bardziej opłat.
Tak inkluzywny charakter imprezy w genialny sposób pozwala otworzyć sezon w towarzystwie osób dzielących tą samą pasję, a przechodnie mają okazję nacieszyć oczy widokiem niecodziennych samochodów.
Przez kilka godzin Warszawa zmieniła się niemalże w powiększoną wersję dywanu jakiegoś parolatka, który dopiero co dostał furę Matchboxów. I to taką, która była transportowana tirem.
Można było zobaczyć praktycznie wszystko - od pierwszej generacji Camaro, przez Suprę czy Maluszki, aż na Aventadorach i 911 GT3 kończąc. Grasujących 7 Challengerów (w tym jeden Hellcat!) razem? Proszę bardzo. Meyers Manx? Oczywiście. R8? Do dyspozycji.
Serce rośnie widząc jakie pozytywne emocje zarówno we właścicielach, jak i u obserwatorów wywołuje motoryzacja. Oby więcej takich wydarzeń!
Zdjęcia: materiały własne