Prawo bierze stronę Tesli

Logo Facebook Logo Twitter Logo Linkedin

Tesla jest zdecydowanie marką, która potrafi zaognić każdą rozmowę. Nie da się być w stosunku do niej - i najczęściej również samego Muska - obojętnym. Teraz dostarczyła kolejnego tematu do rozmów.

Zdjęcie samochodu
Strzałka wskazująca na artykuł

Kliknij, żeby wyświetlić galerię! (4 zdjęcia)

Zdjęcie samochodu Zdjęcie samochodu Zdjęcie samochodu

Niektórzy mogą pamiętać, że na początku roku jeden z inżynierów Tesli przyznał, że nagranie promocyjne z 2016 roku, gdziepokazywano możliwości wbudowanej, autonomicznej jazdy były, nie bujmy się tego słowa, sfingowane. Na potrzeby promocji zaprogramowano jedną trasę tak, żeby samochód jechał "na ślepo", jak po sznurku niezależnie od otaczających go warunków. 

Wywołało to niemałe oburzenie i jak okazuje się, znalazło się parę osób, które postanowiło złożyć pozew przeciwko Tesli. Płaciły one regularnie abonament za funkcję jazdy autonomicznej, a jej pełne możliwości nigdy nie zostały zapewnione.  Decyzją sędzi federalnego północnego dystryktu Kaliforni, Haywooda Gilliama, pozw został zakończony na korzyść producenta, argumentując, że minęło zbyt dużo czasu, aby taki pozew uznać. Wskazał on jednak, że zamiast pozwu zbiorowego, każda z tych osób powinna ubiegać się o odszkodowanie osobiście z racji, nie dotrzymania warunków umowy. 

Prawdopodobnie to dopiero początek tej sprawy i możliwe, że Tesla będzie musiała zmierzyć się z lawiną pozwów o odszkodowanie.