Jakiś czas temu mogliście na Siwym Dymie przeczytać, że Mercedes dostał pozwolenie na testowanie autonomicznej jazdy poziomu trzeciego w Nevadzie i Kaliforni. Tym, razem dostał - nomen omen - zielone światło na... użycie dodatkowego oświetlenia w kolorze turkusowym. Warto wspomnieć, że to wspomniane pozwolenie to pierwszy taki przypadek w historii Stanów Zjednoczonych.
Zadaniem tego oświetlenia ma być oswajanie innych kierowców z obecnością autonomicznych pojazdów na drodze. Taka sygnalizacja ma też ułatwić policjantom z drogówki podjęcie decyzji o tym, czy należy ukarać kierowcę, który nie patrzy na drogę w czasie jazdy, czy też wszystko jest w porządku. Teoretycznie takie oznakowania powinny być oczywistym pomysłem do implementacji, ale prawdę mówiąc nigdy o tym nie pomyślałem. Nie jestem też w takim myśleniu chyba odosobniony, ponieważ Mercedes robi to jako pierwszy, a przecież jazda autonomiczna (na różnych poziomach) jest z nami już od dłuższego czasu.
Na koniec pewnie znajdą się osoby zastanawiające się czemu akurat taki kolor? Nie powinien bardziej rzucać się w oczy? Jego wybór zostal podyktowany faktem, że mocno odróżnia się od już istniejącego oświetlenia na autach, a w testach reakcji psychologicznych i fizycznych wypadał zdecydowanie lepiej od innych kolorów. Jak to będzie sprawdzać się w praktyce dowiemy się dopiero za jakiś czas bo pozwolenie obejmuje auta, które zostaną wyprodukowane na rok 2026 i będzie ważna 2 lata.
Zdjęcia: materiały producenta